Kompleksy według Carla Gustawa Junga
W 2012 roku wkleiłam w tym miejscu kilka przypadkowych cytatów Carla Gustawa Junga... Dzisiaj postanowiłam zredagować ten wpis i w końcu napisać coś od siebie w tym temacie. Zapraszam do lektury!
Czy Ty także miewasz kompleksy? Jeśli tak, to naturalne. Któż ich nie ma!
Czy Ty także miewasz kompleksy? Jeśli tak, to naturalne. Któż ich nie ma!
Carl
Gustaw Jung pisał: "Każdy miewa kompleksy. Nie należy się
ich wstydzić; skrajnie podejrzanym byłby ktoś kto by ich w ogóle
nie miał, gdyż
to jest ogień psychiki."
Carl
Jung, ETH Lecture 1 May 1935, page 203
(Everyone
has complexes, there is nothing to be ashamed of in that; it would in
fact be highly suspicious if we found someone who had no complexes,
for these are the fires of the psyche.
Carl
Jung, ETH Lecture 1 May 1935, page 203)
O
kompleksach zwykliśmy myśleć pejoratywnie, rozumiejąc je jako
źródła problemów intrapsychicznych. Zazwyczaj kompleksy
przeżywamy jako nadwrażliwe miejsca w nas samych, podatne na
reakcje otoczenia lub interakcje z nim. Tak przykładowo osoba z
kompleksem ego reaguje przesadnie na jakąkolwiek krytykę ze strony
innych. Inna osoba z na
przykład kompleksem
matki, może
uważać
rolę macierzyńską za arcyważną wręcz niezbędną do wypełnienia
w rozwoju kobiecym lub też obawia się jej w ogóle podjąć.
Cytowany
już powyżej Carl Gustaw Jung twierdził,
że kompleksy to po
prostu
struktury w psychice, a ściślej
„zgrupowania treści psychicznych naładowane emocjami”. Autor
teorii kompleksów psychicznych określał je jako pewne treści –
mogą być nimi myśli, słowa, skojarzenia, wspomnienia czy obrazy -
skoncentrowane wokół archetypowego jądra znaczeniowego którym
może być właśnie ego, matka, ojciec, ciało, rodzeństwo,
seksualność czy nawet określona narodowość. Możemy więc także
mówić o kompleksach kulturowych.
Kompleksy
zawierają w sobie zarówno pozytywne, jak neutralne i negatywne
treści związane z danym jądrem znaczeniowym. Same w sobie należą
do obszaru nieświadomości indywidualnej danej osoby.
Kompleksy
są głęboko powiązane z osobistymi doświadczeniami i przeżyciami,
a także – co jest bardzo istotne zachowują autonomię. Mogą być niczym odrębne osoby w nas samych. Skąd
to wiemy? Przekonujemy się o tym, kiedy udaje im się nami
zawładnąć. Kompleksy mają
potężną siłę, która ujawnia się nieoczekiwanie wprowadzając
nas w zaskoczenie swoją własną reakcją. Kompleksy potrafią sabotować niejedną naszą inicjatywę. Zakłócają funkcjonowanie naszej pamięci lub odbierają nam głos podczas publicznych wystąpień. Są quasi odrębnie
funkcjonującymi osobowościami w naszej nieświadomości,
która jest niczym innym jak takim właśnie
archipelagiem tych autonomicznych
wysp.
Sam Jung pisał o nich następująco:
Kompleks
ma rodzaj ciała, swojej własnej psychologii. Wpływa na pracę
żołądka. Zakłóca oddychanie i pracę serca – krótko mówiąc,
działa jak częściowa osobowość. Na przykład kiedy chce się coś
powiedzieć, czy zrobić i na nieszczęście kompleks włączy się
wraz ze swoją intencją, mówi się, albo robi coś zupełnie innego
niż zamierzone. Kompleks przerywa nam w pół słowa i nasze
najlepsze intencje zostają udaremnione przez jego działanie,
podobnie jak wtedy, gdy nasze plany zostają zakłócone przez
zewnętrzną osobę, czy okoliczności.
Jung
1936/1976, para. 14
Jung
uważał, że to nie my mamy kompleksy lecz one nas mają. Są
nieświadomym materiałem wymykającym się ukradkiem z podziemia
naszej psychiki. Właśnie
wtedy potrafią
nami bez reszty zawładnąć. Czy to źle? Oczywiście nasza reakcja
nas zaskakuje, często odczuwamy wówczas wstyd lub złość... a ten
stan bywa nieprzyjemny. Pojawia
się w naszym wewnętrznym życiu chaos. Jednak
obserwując nasze niekontrolowane reakcje spowodowane
ujawnieniem się kompleksowych treści i analizując je później,
możemy rozwijać pełnię naszej osobowości. Według już
cytowanego Carla Gustawa Junga a także jego
uczennicy i współpracowniczki Jolande
Jacobi, kompleks jest „najlepszą drogą dostępu do treści
nieświadomych”. W naszym przeżywaniu ujawnia się często za
pośrednictwem snów, bywa nazywany ich „architektem”. Kiedy
indziej potrafi przyjąć formę symptomów jakie uzewnętrzniamy
prowadząc niekiedy do podjęcia analizy własnej, która ma pomóc w
uświadomieniu ich źródła. Integrujemy w tym procesie elementy nas
samych, które na skutek urazu zostały odszczepione. Podróżujemy
na nieoczekiwanie
odkryte
wyspy archipelagu naszej psychiczności poznając je i wcielając do
jego całości. Dzięki
takiemu
przeżywaniu i integracji naszych kompleksów przekonujemy się w
końcu,
że jesteśmy na właściwej bo unikatowej,
jedynej
w swoim rodzaju i kompletnie indywidualnej
drodze. Chaos, którego doświadczamy poprzez nieoczekiwane
doświadczenie
kompleksu otwiera
nas na inne osoby, otwiera nas na przeżywanie
własnej głębi i złożoności, na empatyzowanie ze światem,
pozwala na przekroczenie własnych ograniczeń i
rozwój.
Ponoć
gdzieś „w głębi
naszych problemów tkwi ciągle nierozwinięty
element naszej osobowości, cenny fragment naszej Psyche. Pozbawieni
go doświadczamy
rezygnacji, zgorzknienia i niechęci do życia.” (Carl Gustaw
Jung) To
właśnie dzięki tym wzbudzającym niechęć kompleksom, możemy
tego „światła” w sobie w końcu dotknąć.
Bardzo interesujący wpis. Przerabiałam ten temat na swojej terapii u Pani Marzenny Kruk i poszerzyło to bardzo moją perspektywę.
OdpowiedzUsuń